tylko pokłonił się przed nami i nie śmiejąc się odezwać, czekał w milczeniu. Skinąłem nań, by przemówił.<br>- Wasza Wielebność - ozwał się w te słowa - przyjdzie wam pewno spokojnie czekać pod grotą, aż ona stamtąd wynijdzie, co niechybnie owe znaki zapowiadają.<br>- Kto taki? - spytał burmistrz - jaka ona? Mówże, panie bracie, zrozumiale.<br>- Pokornie dziękuję Jego Wysokości. Lat temu już dwadzieścia przeszło, kiedym tu prowadził poprzednika Jego Wysokości i Przewielebnego Pasterza naszego, co to był na stolcu biskupim przed Wami. Prowadziła nas sławna ona Wiktoria, którą głosy z niebios poprowadziły do owej jaskini. Teraz, jak mniemam, wynijść pragnie i pomóc jej możemy modłami naszymi