budowy ogromnej potęgi, która na tysiąclecia panowałaby nad światem.<br>W tych planach zakładał, że bardziej opłaca mu się pozyskanie niż pokonanie Polski, gdyż jej pomoc uprości i ułatwi realizację tych celów. Nie miał najmniejszej wątpliwości, że we właściwej chwili potrafi przedstawić tak świetne perspektywy i poczynić tak hojne obietnice, że Polacy nie zdołają im się oprzeć, na pewno ich nie odrzucą. Na razie, zaraz po dojściu do władzy, rozpoczął od wygładzania napięć polsko-niemieckich, zakończył wojnę taryfową i ekonomiczną, nie zapominając jednak wycisnąć z tego maksimum korzyści i autorytatywnie zakazał ataków prasowych. Przez cały czas wysyłał przyjazne sygnały do Warszawy, akcentując