spokojnie papierosa. - Proszę cię, żadnych pośpiechów, żadnych nerwowych czynów!<br>- Przecież jadę ostrożnie - odparł z niezadowoleniem, dodając, swoim zwyczajem, gazu przed zakrętem. - Gdzieś ty zginęła, co się z tobą działo? Alicja narobiła alarmu, milicja się o ciebie pytała, twoja matka dostaje ataków nerwowych. Co się stało?<br>- Opowiem ci wszystko po kolei. Porwali mnie bandyci.<br>- Nie żartuj! Jacy bandyci?<br>- Niesympatyczni. Słuchaj, czy możesz to zrobić dla mnie i na zakrętach schodzić poniżej setki?<br>- Nie przesadzaj, przecież wolno jadę. Co tam się działo, na niemieckiej granicy? Co to za samochód, który tam zawrócił?<br>- Mówię ci przecież, że bandyci. Strzelali za mną.<br>- Wygłupiasz się!? - krzyknął