zaczęli szeptać, że w pobliżu bawi się NKWD, pozamykali drzwi na siedem spustów, niektórzy wleźli pod kanapy i trwali tam do rana.<br><br>Następnego dnia Ojciec zaprowadził Wacuka, Iwana i Mikołaja do redakcji, gdzie zostali przyjęci przez redaktora naczelnego i odbyli z nim długą rozmowę. Jej efektem był głośny artykuł naczelnego - Posiew, który zaczynał się od słów: "Poruszeni Orką na ugorze, przybyli do naszej redakcji..." i nie miał z prawdą wiele wspólnego.<br><br>Następnie wędrowali wszyscy razem po Wrocławiu. Zjedli obiad, znów się rozrzewnili, zaśpiewali, potem gdzieś szli, wreszcie udało się wepchnąć Wacuka, Iwana i Mikołaja do pociągu, mimo że uparcie usiłowali z