kawałka węgorza. Szczuka skorzystał z tego i obrócił się w stronę Kalickiego.<br>Ten siedział milczący, zamyślony, mało jadł, nie pił wcale. Ostatni raz widział go Szczuka przed samą wojną, wkrótce po wyjściu z więzienia. Kalicki należał do nielicznych przyjaciół, niekomunistów, którzy go wówczas odwiedzili. Od tego czasu bardzo się zestarzał. Posiwiał, schudł i przygarbił się. Ze swoją wspaniale sklepioną głową, z ascetyczną twarzą, której długie, staromodne wąsy nadawały wygląd tak niedzisiejszy, wydawał się tu, przy tym stole, wśród ogólnego gwaru i tych wszystkich życiem tryskających ludzi, dziwnie obcy, zagubiony, nieobecny myślami.<br>Szczuka położył rękę na jego chudej i wąskiej dłoni:<br>- Cieszę