smutne i tak smutne, że już tylko w łeb sobie strzelić, wszystko absolutnie nieprzydatne do tańca, dyskoteki, telewizyjnego programu rozrywkowego, wesela czy harcerskiego ogniska. Pierwszym jego wielkim sukcesem (1957) była "Sarah" z tekstem Moustakiego i preludium do słów Baudelaire'a. "Kobieta w moim łóżku od dawna nie ma już dwudziestu lat...". Potem były: "Le petit garcon", w którym opuszczony ojciec pociesza osieroconego syna, "Moja samotność", "Wystarczyłoby tak niewiele", "Stare małżeństwo". Przedtem tylko Brel poważał się sięgać do tak bolesnej liryki. Ale Brel mieszał nastroje. Tragizm kompensował satyrą, żartem, wesołością. Reggiani poza zupełnymi wyjątkami, takimi jak "Wilki weszły do Paryża" ze słowami Vidaljego, jest