O której widowisko? - pytam.<br>- O ósmej. Po kawie zaprowadzę pana na górę. Nad te dawne ogródki. Zobaczy pan, co za widok. I odetchnie pan. Tam dopiero jest powietrze.<br>- I tu już jest wspaniałe. Oddycha się swobodnie. Nie to co o tej porze w Rzymie.<br>Widok z góry był rzeczywiście przepiękny. Prastare ogródki, przez które prowadziła droga, całe porosłe zielskiem, pnączami, krzakami, na skutek suszy prawie że bez liści, przedstawiały się żałośnie. Ale i od nich szedł przyjemny zapach, ziołowo <page nr=103> -leśny, który jeszcze się wzmógł, kiedy z Piolantim przy siedliśmy pod piniami na szczycie. Spoglądam w prawo. Daleko, daleko migoce tafelka szklana