ie, jak jego ojciec i brat. Trzymali się swego obrządku mając jednak oczy otwarte, toteż komuniści z nimi kolegowali.<br>Całą rodziną, bo z ojcem, byłym zesłańcem, stali w szeregu na końcu, więc towarzysze ze Szczęsnym doskoczyli, ustawiając się za nimi zwartym pochodem ze swoim sztandarem, z transparentami: "Pracy i chleba!", "Precz z faszystowskim rządem!" I pod te sztandary garnąć się poczęły masy z różnych fabryk, zakładów rzemieślniczych, nawet ze szkół. Bezrobotni stawili się licznie, mimo że magistrat kazał wydawać chleb bezrobotnym o tej właśnie godzinie, by ich od pochodu odciągnąć.<br>Tak szli, śpiewając "Międzynarodówkę", ulicą Kościuszki, przez plac Wolności do rogu