Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
nie będzie nikogo, poszukaj pani Heni, nie rządź się
sam. Te tępaki z zestawu narzędzi nie wystarczą nam
dzisiaj. - Siwy mówił właściwie tak sobie, do
nikogo. - No (to już było do Adama), galopuj. Już
cię nie ma! Panu kierownikowi powiedz, że was dogonię...
Gruba stała w drzwiach jak żona Lota. Próbowała
badać ich twarze. Nie wyczytała z nich nic.
8
Było jak na starym niemym filmie, gdzie wszyscy zbyt szybko i niepotrzebnie
biegają w kółko, żywo machają rękami, a zamiast
głosu, wydawanego z szeroko otwartych ust, słychać zgrzytliwą,
blaszaną muzykę rozstrojonego pianina.
Spokój zachowały tylko rekwizyty. Biały kuchenny kredens,
poczerniałe nad
nie będzie nikogo, poszukaj pani Heni, nie rządź się <br>sam. Te tępaki z zestawu narzędzi nie wystarczą nam <br>dzisiaj. - Siwy mówił właściwie tak sobie, do <br>nikogo. - No (to już było do Adama), galopuj. Już <br>cię nie ma! Panu kierownikowi powiedz, że was dogonię...<br>Gruba stała w drzwiach jak żona Lota. Próbowała <br>badać ich twarze. Nie wyczytała z nich nic.<br> 8<br>Było jak na starym niemym filmie, gdzie wszyscy zbyt szybko i niepotrzebnie <br>biegają w kółko, żywo machają rękami, a zamiast <br>głosu, wydawanego z szeroko otwartych ust, słychać zgrzytliwą, <br>blaszaną muzykę rozstrojonego pianina.<br>Spokój zachowały tylko rekwizyty. Biały kuchenny kredens, <br>poczerniałe nad
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego