części, które razem czynią nową jakość. Dotąd bowiem bywali papieże, którzy kanonizowali umęczonych przez heretyków katolików, byli również protestanci, którzy pielęgnowali pamięć o okrucieństwie katolików. Papież nie pominął tego faktu, ale go przekroczył. Nie patrzył na konflikty wyznaniowe, nie rozważał, którzy są swoi, a którzy obcy. Stanął po stronie ofiar. Przebaczał i prosił o przebaczenie. Czy ten symbol może stać się zarzewiem konfliktów czy raczej zasiewem pojednania?<br>To pojednanie historyczne często też bywa ostatnio wzmacniane przez wiele wspólnych problemów, które przynosi teraźniejszość, przez - co poniekąd paradoksalne - sekularyzację. Wspomniany przeze mnie niedawno Charles Colson pisał niedawno: <q>„Wygląda to dziwnie, iż wiara