Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
to nie to, fizycznie wszystko w porządku. Dobrze by było, gdyby pan jak najszybciej przyleciał do Nowego Jorku i spotkał się z nią.
- Ja jestem w Nowym Jorku.
- Słucham?
- Zaprosiła mnie... To osobiste sprawy.
- Wie pan, gdzie ona mieszka?
- Tak.
- Proszę przyjechać. Teraz. Jestem u niej. Nie wygląda to najlepiej. Przekona się pan.
- Czy to ma jakiś związek z...?
- Niestety. Proszę się pospieszyć.
A ona wciąż siedziała i płakała. Łzy już przestały jej płynąć, pozostał tylko rwany, szybki oddech i grymas twarzy, i mechaniczne kołysanie się w przód i w tył. Hunt dostrzegł w tym pierwszą zapowiedź katatonii i naprawdę się przestraszył
to nie to, fizycznie wszystko w porządku. Dobrze by było, gdyby pan jak najszybciej przyleciał do Nowego Jorku i spotkał się z nią.<br>- Ja jestem w Nowym Jorku.<br>- Słucham?<br>- Zaprosiła mnie... To osobiste sprawy.<br>- Wie pan, gdzie ona mieszka?<br>- Tak.<br>- Proszę przyjechać. Teraz. Jestem u niej. Nie wygląda to najlepiej. Przekona się pan.<br>- Czy to ma jakiś związek z...?<br>- Niestety. Proszę się pospieszyć.<br>A ona wciąż siedziała i płakała. Łzy już przestały jej płynąć, pozostał tylko rwany, szybki oddech i grymas twarzy, i mechaniczne kołysanie się w przód i w tył. Hunt dostrzegł w tym pierwszą zapowiedź katatonii i naprawdę się przestraszył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego