Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
podenerwowanie się. Biedna Lucia, padła ofiarą swej urody. Proszę dać butelkę tego samego koniaku. Płacę, plus osiem kieliszków.
Dziadzia zaprotestował:
- O, nie! Ja to zapłacę. Butelka jest sprawą gospodarza, ale to, cośmy tu wypili, do mnie należy. Ja załatwię.
- Drogi panie, jeśteście moimi gośćmi. Ja pokryję, proszę mi to zostawić.
- Przenigdy! Nie życzę sobie, żeby pan za mnie płacił. Panie bufetowy, ile to będzie?
- Więc tak! Nie dość, że jedziemy wyjaśnić sprawę pańskiego nietaktu, pozwala pan sobie na kwestionowanie moich możliwości płatniczych? Jesteś pan niepoprawny impertynent!
Zygmunt zawyrokował:
- Już, zapłacę ja.
Poszli na ten kompromis. Wsiedli znowuż do taksówki i ruszyli
podenerwowanie się. Biedna Lucia, padła ofiarą swej urody. Proszę dać butelkę tego samego koniaku. Płacę, plus osiem kieliszków.<br>Dziadzia zaprotestował:<br>- O, nie! Ja to zapłacę. Butelka jest sprawą gospodarza, ale to, cośmy tu wypili, do mnie należy. Ja załatwię.<br>- Drogi panie, jeśteście moimi gośćmi. Ja pokryję, proszę mi to zostawić.<br>- Przenigdy! Nie życzę sobie, żeby pan za mnie płacił. Panie bufetowy, ile to będzie?<br>- Więc tak! Nie dość, że jedziemy wyjaśnić sprawę pańskiego nietaktu, pozwala pan sobie na kwestionowanie moich możliwości płatniczych? Jesteś pan niepoprawny impertynent!<br>Zygmunt zawyrokował:<br>- Już, zapłacę ja.<br>Poszli na ten kompromis. Wsiedli znowuż do taksówki i ruszyli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego