Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 11
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
nowinę.
- Siostra Laurentowska - zapytałem. Zobaczyłem zdziwioną twarz, po której spływał deszcz. To nie były łzy. - Nazywam się Rusin.
- Andrzej czy Staś - zapytała.
- Jestem Staszek, Andrzej zginął wczoraj w katastrofie lotniczej. Był lotnikiem - nie mogłem ukryć łez. Mężczyźni zawsze się wstydzą swoich łez. Tak lubimy być silni.
- Cóż to za nieszczęście. Przyjmij, przepraszam, niech pan przyjmie wyrazy mego współczucia. Tak. Tak go świetnie pamiętam. Będę się modliła za jego duszę.
- Dziękuję. Ale proszę mówić do mnie po imieniu. Czy ma siostra dla mnie parę minut czasu? Tyle pytań pozostało bez odpowiedzi.
- Możemy porozmawiać, ale jestem bardzo ograniczona czasem. Jestem matką generalną Zakonu
nowinę.<br>- Siostra Laurentowska - zapytałem. Zobaczyłem zdziwioną twarz, po której spływał deszcz. To nie były łzy. - Nazywam się Rusin.<br>- Andrzej czy Staś - zapytała.<br>- Jestem Staszek, Andrzej zginął wczoraj w katastrofie lotniczej. Był lotnikiem - nie mogłem ukryć łez. Mężczyźni zawsze się wstydzą swoich łez. Tak lubimy być silni.<br>- Cóż to za nieszczęście. Przyjmij, przepraszam, niech pan przyjmie wyrazy mego współczucia. Tak. Tak go świetnie pamiętam. Będę się modliła za jego duszę.<br>- Dziękuję. Ale proszę mówić do mnie po imieniu. Czy ma siostra dla mnie parę minut czasu? Tyle pytań pozostało bez odpowiedzi.<br>- Możemy porozmawiać, ale jestem bardzo ograniczona czasem. Jestem matką generalną Zakonu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego