Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
karczmy, tę szarą, przez nikogo nie zauważaną, tę z kaczeńcowym pierścionkiem na palcu? Jak inaczej, jak nie sennym widziadłem, mogła do niego przyjść?
Tak mało nas już zostało, powiedziała dziewczyna, tak mało. Nie daj się schwytać, nie daj się otropić. Co nie zostawia śladu? Ptak w powietrzu, ryba w wodzie.
Ptak w powietrzu, ryba w wodzie.
Chciał ją spytać, kim jest, skąd zna nawęzy, czym - bo przecie nie prochem - wywołała eksplozję komina. Chciał ją spytać o wiele rzeczy.
Nie zdążył. Obudził się.
*
Jeszcze przed świtem ruszył w drogę. Kierował się biegiem rzeczki. Szedł może z godzinę, trzymając się wysokich grądów, gdy
karczmy, tę szarą, przez nikogo nie zauważaną, tę z kaczeńcowym pierścionkiem na palcu? Jak inaczej, jak nie sennym widziadłem, mogła do niego przyjść?<br>Tak mało nas już zostało, powiedziała dziewczyna, tak mało. Nie daj się schwytać, nie daj się otropić. Co nie zostawia śladu? Ptak w powietrzu, ryba w wodzie.<br>Ptak w powietrzu, ryba w wodzie. <br>Chciał ją spytać, kim jest, skąd zna nawęzy, czym - bo przecie nie prochem - wywołała eksplozję komina. Chciał ją spytać o wiele rzeczy.<br>Nie zdążył. Obudził się.<br>*<br>Jeszcze przed świtem ruszył w drogę. Kierował się biegiem rzeczki. Szedł może z godzinę, trzymając się wysokich grądów, gdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego