Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
natychmiast:
- Nie mogę dzisiaj, proszę cioci, maestro zabronił, mówił, że kiść sforsowana.
Aż wreszcie kiedyś - to już była wiosna i perskie bzy, takie same jak w Taganrogu, kwitły w Botanicznym Ogrodzie - Michał wieczorem zastąpił Róży drogę: Powiedział:
- Różyczko, skarbie mojej duszy, aniele prześliczny, moje dobre dziecko... Popatrz, noc jaka piękna! Ptaszyno, ja wynająłem karetę. Nie bój się mnie, nie drżyj. To nic złego, przysięgam na matkę. Ale gdzież pójdziemy? Powiesz cioci, że papo zatrzymał cię na wieczór i kazał grać z Anielcią. Przecież popis niedługo.
Zgodziła się. Pojechali.
Tak gdzieś przed siebie, ogrody pachniały, widać - za miasto. Między sobą a Michałem
natychmiast: <br>- Nie mogę dzisiaj, proszę cioci, maestro zabronił, mówił, że kiść sforsowana. <br>Aż wreszcie kiedyś - to już była wiosna i perskie bzy, takie same jak w Taganrogu, kwitły w Botanicznym Ogrodzie - Michał wieczorem zastąpił Róży drogę: Powiedział: <br>- Różyczko, skarbie mojej duszy, aniele prześliczny, moje dobre dziecko... Popatrz, noc jaka piękna! Ptaszyno, ja wynająłem karetę. Nie bój się mnie, nie drżyj. To nic złego, przysięgam na matkę. Ale gdzież pójdziemy? Powiesz cioci, że papo zatrzymał cię na wieczór i kazał grać z Anielcią. Przecież popis niedługo. <br>Zgodziła się. Pojechali. <br>Tak gdzieś przed siebie, ogrody pachniały, widać - za miasto. Między sobą a Michałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego