na starą.<br><page nr=32> - Dzieci? - zdziwiłem się.<br>- Nie, nie, nie! Tam dzieci, co dzieci! Zięć i córka czy wyjdą? On żyje w wielkiej przyjaźni z szefem. Jeszcze z uniwersytetu w Heidelberg.<br>- Czemu nie wyszedł z panią?<br>- On tam ma interesa. Jeszcze dzień, jeszcze dwa... Tam się wszystko kończy. Ciągle <foreign lang="ger">aus, aus, aus!</> Pusto w domach, pierze na ulicach, a ludzi wywożą, wywożą...<br>Zadyszała się i zamilkła.<br>Zza drzwi dochodziły brzękliwe, przekomarzające się głosy. Klient i kierownik ustalili cenę dostawy drzewa z pożydowskich domów z getta otwockiego, sprzedanych przez kreishauptmana hurtem polskiemu przedsiębiorcy. Skrzypnęły drzwi, wyszli do sklepiku <orig>przypić</> transakcję: Kierownik był abstynentem, ale