Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
Kennę tu obecną. Teraz zaś o jakimś Bonharcie się mówi i o jakiejś dziewczynie!
- Bonhart, łowca nagród - odchrząknął Boreas Mun - miał z panem Skellenem umowę. I skrewił. Choć przyobiecał panu Skellenowi, że ową dziewczynę ubije, przy życiu ją ostawił.
- Bo mu pewnie ktoś inszy większe pieniądze za żywą dawał, niźli Puszczyk za martwą - wzruszyła ramionami Chloe Stitz. - Tacy oni są, łowcy nagród. Honoru u nich nie szukaj!
- Bonhart był inny - zaprzeczył, oglądając się, Fripp Młodszy. - Bonhart z raz danego słowa nie kłamał.
- Tym jest rzecz dziwniejsza, że nagle zaczął.
- A dlaczego to niby - spytała Kenna - ta dziewka taka ważna? Ta, co
Kennę tu obecną. Teraz zaś o jakimś Bonharcie się mówi i o jakiejś dziewczynie! <br> - Bonhart, łowca nagród - odchrząknął Boreas Mun - miał z panem Skellenem umowę. I skrewił. Choć przyobiecał panu Skellenowi, że ową dziewczynę ubije, przy życiu ją ostawił. <br> - Bo mu pewnie ktoś inszy większe pieniądze za żywą dawał, niźli Puszczyk za martwą - wzruszyła ramionami Chloe Stitz. - Tacy oni są, łowcy nagród. Honoru u nich nie szukaj!<br> - Bonhart był inny - zaprzeczył, oglądając się, Fripp Młodszy. - Bonhart z raz danego słowa nie kłamał. <br>- Tym jest rzecz dziwniejsza, że nagle zaczął.<br> - A dlaczego to niby - spytała Kenna - ta dziewka taka ważna? Ta, co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego