Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
zagwarantować emeryturę, wypycha się w Claremont na arenę i każe walczyć na śmierć. Ryzykuje się jej życiem, choć podobno żywa tyle warta. Jak to jest, Bonhart? Bo coś mi tu nie gra.
- Gdyby zginęła na tej arenie - Bonhart nie spuścił oczu - to by znaczyło, że nic nie była warta.
- Rozumiem - Puszczyk zmarszczył lekko brwi. - Ale zamiast zawieźć dziewkę na kolejną arenę, przywiozłeś ją do mnie. Dlaczego, jeśli wolno spytać?
- Powtarzam - wykrzywił się Rience. - Połapał się, kim ona jest.
- Bystry jesteście, panie Rience - Bonhart przeciągnął się, aż zatrzeszczały stawy. - Odgadliście. Tak, prawda to, ze szkoloną w Kaer Morhen wiedźminką wiązała się jeszcze
zagwarantować emeryturę, wypycha się w Claremont na arenę i każe walczyć na śmierć. Ryzykuje się jej życiem, choć podobno żywa tyle warta. Jak to jest, Bonhart? Bo coś mi tu nie gra.<br>- Gdyby zginęła na tej arenie - Bonhart nie spuścił oczu - to by znaczyło, że nic nie była warta. <br> - Rozumiem - Puszczyk zmarszczył lekko brwi. - Ale zamiast zawieźć dziewkę na kolejną arenę, przywiozłeś ją do mnie. Dlaczego, jeśli wolno spytać? <br>- Powtarzam - wykrzywił się Rience. - Połapał się, kim ona jest.<br> - Bystry jesteście, panie Rience - Bonhart przeciągnął się, aż zatrzeszczały stawy. - Odgadliście. Tak, prawda to, ze szkoloną w Kaer Morhen wiedźminką wiązała się jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego