Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
go jasny... trrr. Niech go jasny grom spali. Nie ma siary.
- A zad? Pomacaj zad.
- Wyrzuci kopytem. - Nie wyrzuci. Nigdy, gałancki ty, wysokoźrebna kobyła nie wyrzuca.
- Trrr, by ciebie szlag. - Zakrzesał zapałkę.
W świetle Szerucki zobaczył Bulca.
- Zapadnięcie zadu jest znakiem tego, że poród lada godzina.
- Zad normalny. - Jak normalny? Puzdro, gałancki ty, odwalone. I siara jest na pewno.
Świeć! Trrr... Świeć na palce.
A co to jest, jak nie siara?
Arabka jest delikatna.
- Ty pewnie podoił za wymiono - zaśmiał się ten w olimpijskiej kurtce i podszedł do drzwi.
Pierwszy Szerucki strzelił w ciemność, mniej więcej w kierunku tego w olimpijce
go jasny... trrr. Niech go jasny grom spali. Nie ma siary.<br>- A zad? Pomacaj zad.<br>- Wyrzuci kopytem. - Nie wyrzuci. Nigdy, gałancki ty, wysokoźrebna kobyła nie wyrzuca.<br>- Trrr, by ciebie szlag. - Zakrzesał zapałkę.<br>W świetle Szerucki zobaczył Bulca.<br>- Zapadnięcie zadu jest znakiem tego, że poród lada godzina.<br>- Zad normalny. - Jak normalny? Puzdro, gałancki ty, odwalone. I siara jest na pewno.<br>Świeć! Trrr... Świeć na palce.<br>A co to jest, jak nie siara?<br>Arabka jest delikatna.<br>- Ty pewnie podoił za wymiono - zaśmiał się ten w olimpijskiej kurtce i podszedł do drzwi.<br>Pierwszy Szerucki strzelił w ciemność, mniej więcej w kierunku tego w olimpijce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego