i najbardziej zagadkowym z dzieł, którego w pełni zrozumieć prawie nie sposób. Otóż ów Dziennika zaczyna się następująco:<br><q>Poniedziałek Ja.<br>Wtorek Ja.<br>Środa Ja.<br>Czwartek Ja.<br>Piątek Józefa Radzymińska dostarczyła mi wielkodusznie kilkunastu numerów "Wiadomości" i "Życia", a zarazem wpadło mi w ręce kilka egzemplarzy prasy krajowej</> (Dz I 9).<br>Pycha to, szczerość czy prowokacja? Zapewne wszystko razem. Ale to "ja", we wstępie postawione tak śmiało, natarczywie domaga się lektury.<br>Jest wyznaniem, szyfrem, mistyfikacją - słowem, tekstem, który powinniśmy poznać, rozłamać, zdemaskować czy zrozumieć. I zrozumieć względem odbiorcy, partnera, "innego", który pojawia się od razu pod postacią kilkunastu numerów polskich czasopism.<br>Temu