trudno powiedzieć, czy dlatego, że nie zadowolił mocodawców, obiecując za dużo w punkcie pierwszym. Myślę, że chodziło raczej o to drugie. Stał się w oczach strajkowej publiczności uosobieniem aparatczyka chcącego ich "wykolegować". Jego odejście powitano z radością i skwitowano natychmiast dowcipem, że "Wałęsa chodzi po stoczni i sobie pyka, a Pyka chodzi po Warszawie i się wałęsa". Nominacja Jagielskiego wzmocniła też strajkujących, których determinacja słabła wraz z przeciąganiem się braku widoków na uznanie MKS przez władze i rozpoczęcie z nimi negocjacji. W czwartek objawy kryzysu psychicznego były tak wyraźne, że Wałęsa, przemawiając następnego dnia na Plenum MKS, stwierdził, iż "od wczoraj