Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
Urzędu Bezpieczeństwa - powiedział. - Mamy nakaz przeprowadzenia rewizji.
Zadrżałem. Po raz pierwszy widziałem ich z bliska. Nawet to bydlę, Wąsik, zbladło, naczelnikowi Pytlowi zaczęły się trząść ręce, a kupcowa łapała powietrze jak ryba wyjęta z wody. Rewizja przebiegała sprawnie i w miarę jej postępów rosło moje przerażenie. Z teczki roztrzęsionego naczelnika Pytla, który okazał się referentem, wyciągnęli akta podatkowe sklepikarki, a z jego kieszeni - gruby plik tysiączłotówek, na oko ze sto pięćdziesiąt sztuk. Kieliszki z wódką dopełniały realistycznego obrazu typowej transakcji łapowniczej. Mnie zaszumiało w głowie i usiadłem na krześle. Oto los uderzył w chamski, jak najgłupszy sposób i przez tego pijaka
Urzędu Bezpieczeństwa - powiedział. - Mamy nakaz przeprowadzenia rewizji.<br>Zadrżałem. Po raz pierwszy widziałem ich z bliska. Nawet to bydlę, Wąsik, zbladło, naczelnikowi Pytlowi zaczęły się trząść ręce, a kupcowa łapała powietrze jak ryba wyjęta z wody. Rewizja przebiegała sprawnie i w miarę jej postępów rosło moje przerażenie. Z teczki roztrzęsionego naczelnika Pytla, który okazał się referentem, wyciągnęli akta podatkowe sklepikarki, a z jego kieszeni - gruby plik tysiączłotówek, na oko ze sto pięćdziesiąt sztuk. Kieliszki z wódką dopełniały realistycznego obrazu typowej transakcji łapowniczej. Mnie zaszumiało w głowie i usiadłem na krześle. Oto los uderzył w chamski, jak najgłupszy sposób i przez tego pijaka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego