charakterze właściciela, odwołuje Pawła Brzezickiego ze stanowiska dyrektora naczelnego firmy. Ten jednak, zamiast pokornie odejść, zwraca się do sądu o uchylenie decyzji ministra i dalej urzęduje.<br><br>Minister też występuje do sądu, notabene rodzinnego, o ustanowienie dla PŻM kuratora, bo sam nie ma prawa desygnować nikogo na miejsce dyrektora, którego odwołał. Rada pracownicza śle protesty do premiera Belki. Domaga się, by Brzezicki rządził do czasu, aż sąd wyda prawomocny wyrok. A zanim to nastąpi, mogą upłynąć lata. W tej sytuacji można się zastanawiać, czyje tak naprawdę jest przedsiębiorstwo państwowe - Skarbu Państwa czy dyrektora i rady pracowniczej? <br><br>Ustawa o przedsiębiorstwie państwowym, przyjęta przez Sejm