i stuki, czasem głos ludzki, widział <br>nisko przesuwające się światełka, poznawał, że <br>osada pełna jest ludzi i życia.<br><br>Cień oddalającego się Rai zniknął bez śladu, <br>zlewając się z tłem nocy. Lecz trwało to tylko krótką <br>chwilę. Niebawem zwierzę wychynęło znów, podobne <br>do jasnej plamy, która oddzieliła się od nieruchomej ziemi. <br>Rai powrócił szybkim biegiem, ogon miał opuszczony i skulone <br>uszy. Dopadł Awaru i błysnąwszy oczami, posunął <br>się jeszcze kilka kroków, jakby chcąc pociągnąć <br>go za sobą.<br><br>"Jednak - pomyślał Awaru - coś tam jest, <br>co go spłoszyło".<br><br>Odwrócił się i odszedł poprzedzany przez oddalającego <br>się pospiesznie Rai. Zapadli w znacznym oddaleniu od Tees