Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
i stuki, czasem głos ludzki, widział
nisko przesuwające się światełka, poznawał, że
osada pełna jest ludzi i życia.

Cień oddalającego się Rai zniknął bez śladu,
zlewając się z tłem nocy. Lecz trwało to tylko krótką
chwilę. Niebawem zwierzę wychynęło znów, podobne
do jasnej plamy, która oddzieliła się od nieruchomej ziemi.
Rai powrócił szybkim biegiem, ogon miał opuszczony i skulone
uszy. Dopadł Awaru i błysnąwszy oczami, posunął
się jeszcze kilka kroków, jakby chcąc pociągnąć
go za sobą.

"Jednak - pomyślał Awaru - coś tam jest,
co go spłoszyło".

Odwrócił się i odszedł poprzedzany przez oddalającego
się pospiesznie Rai. Zapadli w znacznym oddaleniu od Tees
i stuki, czasem głos ludzki, widział <br>nisko przesuwające się światełka, poznawał, że <br>osada pełna jest ludzi i życia.<br><br>Cień oddalającego się Rai zniknął bez śladu, <br>zlewając się z tłem nocy. Lecz trwało to tylko krótką <br>chwilę. Niebawem zwierzę wychynęło znów, podobne <br>do jasnej plamy, która oddzieliła się od nieruchomej ziemi. <br>Rai powrócił szybkim biegiem, ogon miał opuszczony i skulone <br>uszy. Dopadł Awaru i błysnąwszy oczami, posunął <br>się jeszcze kilka kroków, jakby chcąc pociągnąć <br>go za sobą.<br><br>"Jednak - pomyślał Awaru - coś tam jest, <br>co go spłoszyło".<br><br>Odwrócił się i odszedł poprzedzany przez oddalającego <br>się pospiesznie Rai. Zapadli w znacznym oddaleniu od Tees
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego