Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 3
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
jako droga zaopatrzenia dla schroniska i ewentualnego transportu GOPR. Śniegu na drodze wozaków było do połowy uda, na polanach zaspy jeszcze większe. W takich warunkach udzielenie pomocy nawet w lekkich przypadkach stanowi

Duży problem

19 kwietnia 1995 roku o godz. 11.00 w dyżurce na Turbaczu odebrałem wiadomość od Andrzeja Rajskiego z Długiej Polany, że młody, osiemnastoletni nowotarżanin poszedł w Gorce parę dni temu i dotychczas nie powrócił. Zadzwoniła podenerwowana matka, która powiedziała, że syn miał wrócić do domu wczoraj. Sprawdzamy w recepcji - nie meldowany. Pytam nielicznych turystów w schronisku - nikt obcy nie dotarł na Turbacz. Uzgadniamy przez radio GOPR, że
jako droga zaopatrzenia dla schroniska i ewentualnego transportu GOPR. Śniegu na drodze wozaków było do połowy uda, na polanach zaspy jeszcze większe. W takich warunkach udzielenie pomocy nawet w lekkich przypadkach stanowi<br><br>&lt;tit&gt;Duży problem&lt;/&gt;<br><br>19 kwietnia 1995 roku o godz. 11.00 w dyżurce na Turbaczu odebrałem wiadomość od Andrzeja Rajskiego z Długiej Polany, że młody, osiemnastoletni nowotarżanin poszedł w Gorce parę dni temu i dotychczas nie powrócił. Zadzwoniła podenerwowana matka, która powiedziała, że syn miał wrócić do domu wczoraj. Sprawdzamy w recepcji - nie meldowany. Pytam nielicznych turystów w schronisku - nikt obcy nie dotarł na Turbacz. Uzgadniamy przez radio GOPR, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego