z grobowca i z twierdzy, to zastałby Sankt Petersburg niemal taki, jaki zostawił. "Aurorę" przeholowano. Stoi Pałac Zimowy, stoją pomniki jego ojców i dziadów, stoi Sobór Zbawiciela na Krwi, gdzie zabito Aleksandra II, płynie Mojka, a nad Mojką wznosi się pałac księcia Jusupowa, gdzie długo dorzynano złowieszczego przyjaciela carycy, mnicha Rasputina. Komuniści w Petersburgu nie ścinali głów carskim pomnikom, jak w Moskwie, a nowi rosyjscy demokraci nie mieli odwagi zburzyć pomników Lenina ani Dzierżyńskiego. - Trzydzieści milionów Rosjan głosuje na komunistów i ci muszą mieć swoje pomniki - mówi Jakow Gordin, który całą sytuację kraju określa mianem: <foreign>psichołogiczeskaja nierazbiericha</>, psychologiczny bezład, rozgardiasz.<br><br> Cara