ówczesny szef zachodnioniemieckiego &lt;name type="org"&gt;MSW&lt;/name&gt; &lt;name type="person"&gt;Wolfgang Schaeuble&lt;/name&gt; - twierdzi gazeta w poniedziałkowym wydaniu. <br>Za traktowaniem akt &lt;name type="org"&gt;Stasi&lt;/name&gt; jako normalnego materiału dowodowego opowiedział się jednak m.in. szef klubu &lt;name type="org"&gt;Zielonych&lt;/name&gt; w &lt;name type="org"&gt;Bundestagu&lt;/name&gt; &lt;name type="person"&gt;Rezzo Schlauch&lt;/name&gt; i b. NRD-owska opozycjonistka &lt;name type="person"&gt;Ulrike Poppe&lt;/name&gt;, a także... postkomunistyczna &lt;name type="org"&gt;PDS&lt;/name&gt;. - Wszyscy są równi wobec akt - oświadczył poseł &lt;name type="org"&gt;PDS&lt;/name&gt; &lt;name type="person"&gt;Roland Claus&lt;/name&gt;. &lt;name type="person"&gt;Dietmar Bartsch&lt;/name&gt;, sekretarz generalny &lt;name type="org"&gt;PDS&lt;/name&gt;, zauważył z kolei, że akta &lt;name type="org"&gt;Stasi&lt;/name&gt; przez lata traktowano jako godny zaufania materiał dowodowy przeciw np. wschodnioniemieckim nauczycielom czy lekarzom, więc nie ma powodu, by inaczej oceniać akta na temat zachodnich chadeków. <br>Przedstawiciele &lt;name type="org"&gt;Urzędu Gaucka&lt;/name&gt; uważają, że publikacja tych informacji jest legalna. Niemiecka ustawa