Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
zatrzymał się chrapiąc ze strachu.
Ale trzej bracia nie zważali na przeszkody. Popędzali swoje konie, bo koniecznie chcieli dopaść upatrzonej zwierzyny. Jak długo trwała ta gonitwa, nie wiem, bo nie było przy tym wypadku ani mnie, ani mego dziadka, ani nawet prapradziadka. Ale wydaje mi się, że Lech, Czech i Rus musieli bardzo długo pędzić za jeleniem, dzikiem i niedźwiedziem. I podobno wcale ich nie dogonili.
Wreszcie zrobił się wieczór. I na pewno zaczął zapadać zmrok, bo zmrok zawsze zapadał, nawet tysiąc lat temu. Dopiero wtedy każdy z braci zaczął rozglądać się za pozostałymi dwoma. Bo każdy był w innej stronie
zatrzymał się chrapiąc ze strachu. <br>Ale trzej bracia nie zważali na przeszkody. Popędzali swoje konie, bo koniecznie chcieli dopaść upatrzonej zwierzyny. Jak długo trwała ta gonitwa, nie wiem, bo nie było przy tym wypadku ani mnie, ani mego dziadka, ani nawet prapradziadka. Ale wydaje mi się, że Lech, Czech i Rus musieli bardzo długo pędzić za jeleniem, dzikiem i niedźwiedziem. I podobno wcale ich nie dogonili. <br>Wreszcie zrobił się wieczór. I na pewno zaczął zapadać zmrok, bo zmrok zawsze zapadał, nawet tysiąc lat temu. Dopiero wtedy każdy z braci zaczął rozglądać się za pozostałymi dwoma. Bo każdy był w innej stronie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego