zabielić -<br>I czuć było, jak się zmaga zdyszanego męką łona,<br>Aż na wieki sił jej zbrakło - i spoczęła niezjawiona!<br>Jeno miejsce, gdzie być mogła, jeszcze trwało i szumiało,<br>Próżne miejsce na tę duszę, wonne miejsce na to ciało.<br><br> Gdzież me piersi, Czerwcami gorące?<br> Czemuż nie ma ust moich na łące?<br> Rwać mi kwiaty rękami obiema!<br> Czemuż rąk mych tam na kwiatach nie ma?<br><br>Przywabione obcym szmerem, wszystkie zioła i owady<br>Wrzawnie zbiegły się w to miejsce, niebywałe węsząc ślady,<br>Pająk w nicość sieć nastawił, by pochwycić cień jej cienia,<br>Bąk otrąbił uroczystość spełnionego nieistnienia,<br>Żuki grały jej potrupne, świerszcze - pieśni powitalne