Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
piersi. Wówczas mężczyzna z dzikim okrzykiem zanurzał rękę w obfity biust i wyciągał rybkę ku słabemu aplauzowi kilku pijaków i załzawionego mandolinisty. Aplauz był słaby, ponieważ kobieta odstawiała ten numer od dwudziestu lat i wszyscy bywalcy podłych knajp znali go bardzo dobrze. Od niego wzięła zresztą swoje przezwisko - "Anna Złota Rybka". Mockowi również nie był obcy ten figlarny "biuściasty cud", a w miłośniku łowienia ryb bezbłędnie rozpoznał wachmistrza kryminalnego Kurta Smolorza, odrodzonego alkoholika.
Mock wypluł na klepisko łyk podłego piwa, które trąciło nieco benzyną, zapalił papierosa i czekał, aż Smolorz go dostrzeże. Stało się to niebawem. Smolorz, wracając od akwarium, spojrzał
piersi. Wówczas mężczyzna z dzikim okrzykiem zanurzał rękę w obfity biust i wyciągał rybkę ku słabemu aplauzowi kilku pijaków i załzawionego mandolinisty. Aplauz był słaby, ponieważ kobieta odstawiała ten numer od dwudziestu lat i wszyscy bywalcy podłych knajp znali go bardzo dobrze. Od niego wzięła zresztą swoje przezwisko - "Anna Złota Rybka". Mockowi również nie był obcy ten figlarny "biuściasty cud", a w miłośniku łowienia ryb bezbłędnie rozpoznał wachmistrza kryminalnego Kurta Smolorza, odrodzonego alkoholika.<br>Mock wypluł na klepisko łyk podłego piwa, które trąciło nieco benzyną, zapalił papierosa i czekał, aż Smolorz go dostrzeże. Stało się to niebawem. Smolorz, wracając od akwarium, spojrzał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego