Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
Że z Krakowa. Jeszcześmy nawet rozmawiali o tym mieście. Przypomina sobie pan?
- Pan przyjechał z Polski. Nieprawdaż? - powtórzył. Nie ja byłem głuchy. On był głuchy! Przynajmniej głuchy na moje argumenty. Powiedział:
- Z kraju, którym rządzą wrogowie Kościoła. Jest więc chyba rzeczą logiczną, że obywatel takiego kraju w Bibliotece Św. Kościoła Rzymskiego nie może gościć. Przykro mi i proszę wierzyć, że nie tylko wnikam w pańskie uczucia, ale poniekąd podzielam je. Przyjąłem pana z radością, kiedy się pan u mnie pojawił, skierowany przez mego przyjaciela Campillego. Prawdziwie miło mi było tu pana powitać. W drodze wyjątku nie zastosowaliśmy do pana normalnych rygorów
Że z Krakowa. Jeszcześmy nawet rozmawiali o tym mieście. Przypomina sobie pan?<br>- Pan przyjechał z Polski. Nieprawdaż? - powtórzył. Nie ja byłem głuchy. On był głuchy! Przynajmniej głuchy na moje argumenty. Powiedział:<br>- Z kraju, którym rządzą wrogowie Kościoła. Jest więc chyba rzeczą logiczną, że obywatel takiego kraju w Bibliotece Św. Kościoła Rzymskiego nie może gościć. Przykro mi i proszę wierzyć, że nie tylko wnikam w pańskie uczucia, ale poniekąd podzielam je. Przyjąłem pana z radością, kiedy się pan u mnie pojawił, skierowany przez mego przyjaciela Campillego. &lt;page nr=123&gt; Prawdziwie miło mi było tu pana powitać. W drodze wyjątku nie zastosowaliśmy do pana normalnych rygorów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego