dat, nazewnictwa, czy pomyłka dawnego skryby. Grzebanie w przeszłości wymaga więc solidnej wiedzy o okresie, którym się zajmujemy. Zwykle mijają lata, zanim wyniki poszukiwań ujrzą światło dzienne.<br>- Historią zainteresował mnie dziadek - mówi Józef Krzeptowski Jasinek - to on namawiał mnie, żeby to wszystko spisać. A zaczęło się od opowieści o pradziadku Sabale. Siedzę w okazałej izbie rozległej gazdówki u podnóża Regli. Przede mną dymi aromatyczna, malinowa herbata. Na stole leżą szare koperty z wypisanymi nazwiskami, które w na Podhalu zna każdy - Galicowie, Królowie, Ślimak, Gąsienice. Pan Józef z dumą pokazuje swoje zbiory. Pierwsze notatki zaczął robić jeszcze pod koniec lat sześćdziesiątych, gdy