Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
owym biednym zajączkiem, ale wcale nie czułem się unieszczęśliwiony i po chwili, kiedy leżeliśmy już każdy we własnym łóżku (a przypadkiem sąsiadowały one ze sobą), wróciłem w myślach i w słowach do tych najszczęśliwszych wakacji w Rudnikach: ze swoją piękną mamą, rozważnym bratem Renkiem i śliczną i mądrą jak królowa Saby kuzynką-niekuzynką Sarą,
i opowiadałem - a była to moja pierwsza tu próba zmyślania-niezmyślania - jak we trójkę, dwaj chłopcy i dziewczyna, wpadamy - po leśnej wyprawie w nieznane - na podwórze, jak myjemy się przy korycie obok studni z żurawiem, który tak zmyślnie - nie zmuszając do wysiłku - czerpie wodę z głęboka, a
owym biednym zajączkiem, ale wcale nie czułem się unieszczęśliwiony i po chwili, kiedy leżeliśmy już każdy we własnym łóżku (a przypadkiem sąsiadowały one ze sobą), wróciłem w myślach i w słowach do tych najszczęśliwszych wakacji w Rudnikach: ze swoją piękną mamą, rozważnym bratem Renkiem i śliczną i mądrą jak królowa Saby kuzynką-niekuzynką Sarą,<br>i opowiadałem - a była to moja pierwsza tu próba zmyślania-niezmyślania - jak we trójkę, dwaj chłopcy i dziewczyna, wpadamy - po leśnej wyprawie w nieznane - na podwórze, jak myjemy się przy korycie obok studni z żurawiem, który tak zmyślnie - nie zmuszając do wysiłku - czerpie wodę z głęboka, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego