Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 8
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
de Sade: Zakochałem się kiedyś w pięknej pani. Ona miała figurę gibką, liliową karnację i świeżość różowego pączka.
CKM: Czy to znaczy, że była dobra w łóżku?
de Sade: O tak, odznaczała się licznymi talentami. Ale tylko wtedy, gdy udawała chłopca.
CKM: Faktycznie zdolna. W czym to się przejawiało?
de Sade: Och, winienem błagać czytelników o łaskę i zmiłowanie! Zaklinać ich, by powstrzymali się przed dalszą lekturą!
CKM: Mów, de Sade, mów!
de Sade: Pewnego pięknego wieczoru spoczywała błogo u mojego boku, czytając romans angielski pełen niewiarygodnych okropności... Och! Pociąg ten nie mógł być skutkiem zwykłego uczucia! Brałem ją jak rumak
de Sade: Zakochałem się kiedyś w pięknej pani. Ona miała figurę gibką, liliową karnację i świeżość różowego pączka. <br>CKM: Czy to znaczy, że była dobra w łóżku?<br>de Sade: O tak, odznaczała się licznymi talentami. Ale tylko wtedy, gdy udawała chłopca. <br>CKM: Faktycznie zdolna. W czym to się przejawiało?<br>de Sade: Och, winienem błagać czytelników o łaskę i zmiłowanie! Zaklinać ich, by powstrzymali się przed dalszą lekturą! <br>CKM: Mów, de Sade, mów!<br>de Sade: Pewnego pięknego wieczoru spoczywała błogo u mojego boku, czytając romans angielski pełen niewiarygodnych okropności... Och! Pociąg ten nie mógł być skutkiem zwykłego uczucia! Brałem ją jak rumak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego