Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 8
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Zaklinać ich, by powstrzymali się przed dalszą lekturą!
CKM: Mów, de Sade, mów!
de Sade: Pewnego pięknego wieczoru spoczywała błogo u mojego boku, czytając romans angielski pełen niewiarygodnych okropności... Och! Pociąg ten nie mógł być skutkiem zwykłego uczucia! Brałem ją jak rumak ognisty!
CKM: No i co było dalej?
de Sade: (wzdycha) Rzuciła się na pistolety, a potem strzeliła sobie w głowę, kiedy ją wypełniałem mym anielskim płynem. Skonała za chwilę, nie wymówiwszy ani słowa. Pławiła się w kałuży krwi.
CKM: Czy wcześniej została wychłostana, jak to miewasz w zwyczaju?
de Sade: Wynikiem tego było dziecko, na szczęście już nieżyjące.
CKM
Zaklinać ich, by powstrzymali się przed dalszą lekturą! <br>CKM: Mów, de Sade, mów!<br>de Sade: Pewnego pięknego wieczoru spoczywała błogo u mojego boku, czytając romans angielski pełen niewiarygodnych okropności... Och! Pociąg ten nie mógł być skutkiem zwykłego uczucia! Brałem ją jak rumak ognisty!<br>CKM: No i co było dalej?<br>de Sade: (wzdycha) Rzuciła się na pistolety, a potem strzeliła sobie w głowę, kiedy ją wypełniałem mym anielskim płynem. Skonała za chwilę, nie wymówiwszy ani słowa. Pławiła się w kałuży krwi. <br>CKM: Czy wcześniej została wychłostana, jak to miewasz w zwyczaju?<br>de Sade: Wynikiem tego było dziecko, na szczęście już nieżyjące. <br>CKM
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego