usposobił lepiej rozumieć i czuć obce dzieła, przekonałem się, jak daleko jeszcze polska literatura (mimo widoczną wyższość naszego języka) nie dorównywała francuskiej, angielskiej, włoskiej i w jak wielu rodzajach zostawiała miejsce zupełnie próżne". Poeta podejmuje teraz postanowienie trzymania się Horacjańskiej zasady: dzieło musi czekać dziewięć lat, zanim autor je opublikuje.<br> Sejmująca Warszawa oferowała młodemu prowincjuszowi dwa ważne doświadczenia. Pierwszym było wejście w życie towarzyskie, w atmosferę salonów i literatury. W domu Małachowskiego poznał Trembeckiego, Naruszewicza, Niemcewicza, Kopczyńskiego i Dmochowskiego, a przede wszystkim Mikołaja Wolskiego, któremu tak wiele zawdzięczał: „on to niegdyś łagodnością skłoniwszy mię ku sobie, roztrząsając i ośmielając moje