Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Podkarpackie
Nr: 01.14
Miejsce wydania: Przemyśl
Rok: 2005
Przebiegły przez jego podwórko i kolejną drogę, niszcząc płot sklepikarza. Na czele biegł dzik przewodnik; ogromny, ważył na pewno ponad 100 kilogramów! Pozostałe też były wielkie, wyglądały na jakieś 90 kilogramów. To było istne szaleństwo, wszystkie psy się rozszczekały i słychać było jeden wielki tupot i huk - relacjonuje Michał Roman.
- Siedziałam w kuchni, krojąc sałatkę, i nagle przez okno zobaczyłam wielkie stado spłoszonych dzików. Byłam w szoku, bo nigdy wcześniej nic takiego się u nas nie zdarzyło - opowiada jedna z kobiet. Fakt, że dziki podeszły tak blisko dziwi niemal każdego ostrowianina. Nie ma przecież tak mroźnej zimy, żeby szukały pożywienia. Jednak
Przebiegły przez jego podwórko i kolejną drogę, niszcząc płot sklepikarza. Na czele biegł dzik przewodnik; ogromny, ważył na pewno ponad 100 kilogramów! Pozostałe też były wielkie, wyglądały na jakieś 90 kilogramów. To było istne szaleństwo, wszystkie psy się rozszczekały i słychać było jeden wielki tupot i huk - relacjonuje Michał Roman. <br>- Siedziałam w kuchni, krojąc sałatkę, i nagle przez okno zobaczyłam wielkie stado spłoszonych dzików. Byłam w szoku, bo nigdy wcześniej nic takiego się u nas nie zdarzyło - opowiada jedna z kobiet. Fakt, że dziki podeszły tak blisko dziwi niemal każdego ostrowianina. Nie ma przecież tak mroźnej zimy, żeby szukały pożywienia. Jednak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego