Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
następne pięć minut pomstujący zduszonym głosem Janusz zmuszony był poświęcić na wyplątywanie go z zaczepionych nogą przewodów elektrycznych oraz na mocowanie na nim na nowo zgubionego garbu.
- Panie Lesiu, do diabła! - nawoływała z gniewem Barbara. - Niechże pan pójdzie do Stefana i zobaczy, czy oni tam umarli! Karol miał przynieść benzynę!
- Skąd ci wezmę, z byka spadłeś?! Co ja, zastawę stołową ze sobą wożę czy co?! - warczał Stefan, rozjuszony wymaganiami Karolka. - Garnek i garnek...!
-Termos! Może masz termos?...
-Jaki termos?! Ja tu na ksiuty nie przyjechałem!...
-Benzyny! - krzyknął Lesio dramatycznie, wpadając na nich w ciemnościach. - Barbara czeka na benzynę!
- Szlag mnie trafi
następne pięć minut pomstujący zduszonym głosem Janusz zmuszony był poświęcić na wyplątywanie go z zaczepionych nogą przewodów elektrycznych oraz na mocowanie na nim na nowo zgubionego garbu.<br>- Panie Lesiu, do diabła! - nawoływała z gniewem Barbara. - Niechże pan pójdzie do Stefana i zobaczy, czy oni tam umarli! Karol miał przynieść benzynę!<br>- Skąd ci wezmę, z byka spadłeś?! Co ja, zastawę stołową ze sobą wożę czy co?! - warczał Stefan, rozjuszony wymaganiami Karolka. - Garnek i garnek...!<br>-Termos! Może masz termos?...<br>-Jaki termos?! Ja tu na ksiuty nie przyjechałem!...<br>-Benzyny! - krzyknął Lesio dramatycznie, wpadając na nich w ciemnościach. - Barbara czeka na benzynę!<br>- Szlag mnie trafi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego