Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
oglądanie Małych miejsc na drodze w stronę Klarysy... Tymczasem skończyły się pierwsze butelki i czarna baletnica w czerwonych papuciach poszła sikać. Dzwonek. Przyszedł mąż. "Jak było we Wiedniu?" "Bardzo ładnie..." "Przyszedłeś za wcześnie..." "Ja zawsze przychodzę za wcześnie..." Zacząłem się certolić: może nie będziemy oglądać filmu, może męża nie zainteresuje. Skoro żona pragnie oglądać, to i on musi obejrzeć... I tak się zaczęło... "Głos - mówiła - głos, zrób coś z tym głosem..." "Dlaczego masz taką fatalną dykcję..." Mąż zwrócił uwagę, że reżyser nie musi mieć dobrej dykcji... "Ale on się puszy jak Placido Domingo..." Po chwili Klarysa czytała pamiętniki... "Za szybko". "Krystian
oglądanie Małych miejsc na drodze w stronę Klarysy... Tymczasem skończyły się pierwsze butelki i czarna baletnica w czerwonych papuciach poszła sikać. Dzwonek. Przyszedł mąż. "Jak było we Wiedniu?" "Bardzo ładnie..." "Przyszedłeś za wcześnie..." "Ja zawsze przychodzę za wcześnie..." Zacząłem się certolić: może nie będziemy oglądać filmu, może męża nie zainteresuje. Skoro żona pragnie oglądać, to i on musi obejrzeć... I tak się zaczęło... "Głos - mówiła - głos, zrób coś z tym głosem..." "Dlaczego masz taką fatalną dykcję..." Mąż zwrócił uwagę, że reżyser nie musi mieć dobrej dykcji... "Ale on się puszy jak Placido Domingo..." Po chwili Klarysa czytała pamiętniki... "Za szybko". "Krystian
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego