Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Żydowska wojna
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1965
tam musi ktoś trzymać, bo inaczej drzwi by się otworzyły - rozumował sołtys.
- Nikt nie trzyma, sołtys pijany nie może nawet drzwi otworzyć!...
W końcu jednak sołtys musiał zobaczyć wiszący nad drzwiami skobelek. Zobaczył go, przekręcił i otworzył drzwi. Otworzył je na oścież i stanął w nich razem z parobkiem, a Śliwa i Słoń stanęli tuż za ich plecami. Śliwina przywarła do ściany. W gościnnej izbie wtedy już rzeczywiście nikogo nie było, przez jedno z wyrwanych zamarzniętych okien wiał przenikliwy chłód i straszyły powyrywane rękami ojca deski.
My zaś szliśmy już wtedy przez puszyste, białe. pola, zostawiając za sobą w śniegu rozpaczliwie
tam musi ktoś trzymać, bo inaczej drzwi by się otworzyły - rozumował sołtys.<br>- Nikt nie trzyma, sołtys pijany nie może nawet drzwi otworzyć!...<br>W końcu jednak sołtys musiał zobaczyć wiszący nad drzwiami skobelek. Zobaczył go, przekręcił i otworzył drzwi. Otworzył je na oścież i stanął w nich razem z parobkiem, a Śliwa i Słoń stanęli tuż za ich plecami. Śliwina przywarła do ściany. W gościnnej izbie wtedy już rzeczywiście nikogo nie było, przez jedno z wyrwanych zamarzniętych okien wiał przenikliwy chłód i straszyły powyrywane rękami ojca deski.<br>&lt;page nr=25&gt; My zaś szliśmy już wtedy przez puszyste, białe. pola, zostawiając za sobą w śniegu rozpaczliwie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego