się zastanawiałem, czy nie włożyć tam czegoś, ale Brygida ostudziła mnie i mówi: ty lepiej spłacaj raty kredytu, lepszy wróbel w garści niż kanarek, i w końcu nie poszedłem do banku założyć maklerskiego rachunku, a chyba wszyscy w tym kraju mają już takie konta... ha, ha, ha... kraj inwestorów giełdowych... Ślubna czasami i dobrze myśli, bo zaraz potem nie można było sprzedać tego gówna nawet za połowę wartości. Ale Euzebek nie w ciemię bity i swoje wie, że ot tak, za nic, nie można zwielokrotnić pieniędzy, chociaż może trzeba było z większym refleksem. A Darusiowi tego refleksu zabrakło.<br>Uff, jak to