Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
belce wrótni, przymkniętej do połowy, zawiesił ktoś wielką, popękaną latarnię, z której kopcący ohydnie ogarek mżył do wnętrza niepewnym żółtawym blaskiem... Kilka ciemnych, dobrze rozrosłych zadów końskich majaczyło w grudzach; dwaj fornale snuli się w cieniach, zadając do żłobów.
Z kąta stajni uderzył pana Czartkowskiego blask drugiej, jaśniejszej znacznie latarni. Słychać było stamtąd przedziwne, rozpaczliwe gulgotanie i jakieś niezwykłe pomruki czy stękania - - Oho! Piotruś już karmi swoje indyczęta!... - pomyślał pan Czartkowski i podszedł ku owemu światłu.
Ujrzał najosobliwsze w świecie widowisko - W pustej grudzy - do prętów nadżłobnej drabinki przywiązanych było na długich postronkach kilka sporych indyków. Wśród nich uwijał się pan
belce wrótni, przymkniętej do połowy, zawiesił ktoś wielką, popękaną latarnię, z której kopcący ohydnie ogarek mżył do wnętrza niepewnym żółtawym blaskiem... Kilka ciemnych, dobrze rozrosłych zadów końskich majaczyło w grudzach; dwaj fornale snuli się w cieniach, zadając do żłobów.<br>Z kąta stajni uderzył pana Czartkowskiego blask drugiej, jaśniejszej znacznie latarni. Słychać było stamtąd przedziwne, rozpaczliwe gulgotanie i jakieś niezwykłe pomruki czy stękania - - Oho! Piotruś już karmi swoje indyczęta!... - pomyślał pan Czartkowski i podszedł ku owemu światłu.<br>Ujrzał najosobliwsze w świecie widowisko - W pustej grudzy - do prętów nadżłobnej drabinki przywiązanych było na długich postronkach kilka sporych indyków. Wśród nich uwijał się pan
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego