Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
w ubiegłym roku, gdy z chłopcami wybierałem się na poszukiwanie skarbu templariuszy. Doktor wziął mnie za rękę, zbadał puls, potem świecąc latarką zajrzał mi w źrenice. Rozpiął koszulę na moich piersiach i przez lekarską słuchawkę wysłuchał uderzeń serca.
- Wydaje mi się, że nic panu nie jest - stwierdził po chwili. Usiadłem. Sokole Oko dwoma palcami podniósł ostrożnie z ziemi coś białego. Był to tamponik z waty.
- To leżało obok pana Tomasza - rzekł. Powąchał i kichnął potężnie.
- Tfu, to jakieś okropne świństwo - splunął.
Doktor wziął od niego tamponik, również powąchał go i schował do kieszeni.
- Nasycono go jakąś mieszaniną chloroformu, eteru i czegoś jeszcze
w ubiegłym roku, gdy z chłopcami wybierałem się na poszukiwanie skarbu templariuszy. Doktor wziął mnie za rękę, zbadał puls, potem świecąc latarką zajrzał mi w źrenice. Rozpiął koszulę na moich piersiach i przez lekarską słuchawkę wysłuchał uderzeń serca.<br>- Wydaje mi się, że nic panu nie jest - stwierdził po chwili. Usiadłem. Sokole Oko dwoma palcami podniósł ostrożnie z ziemi coś białego. Był to tamponik z waty.<br>- To leżało obok pana Tomasza - rzekł. Powąchał i kichnął potężnie.<br>- Tfu, to jakieś okropne świństwo - splunął.<br>Doktor wziął od niego tamponik, również powąchał go i schował do kieszeni.<br>- Nasycono go jakąś mieszaniną chloroformu, eteru i czegoś jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego