luck! - pozdrowił go Piotr podniesioną ręką <gap>!<br> Ale sędzia przewrotnie uśmiechnął się, wzruszył ramionami i<br>skinąwszy nam głową poszedł na swobodę.<br> Najdziwniejsze było to wzruszenie ramion, przecież sędzia ani w<br>ząb nie znał angielskiej mowy, a zareagował, jakby wiedział, co<br>czyni.<br> - Ty, dlaczego gadałeś do niego po angielsku? - zahaczyłem<br>natychmiast Piotra.<br> Spojrzał na mnie spod oka.<br> - Wszystko jedno, po jakiemu bym gadał, on i tak postawi na<br>swoim...<br> - Ale on cię zrozumiał!<br> - A zrozumiał...<br> Owszem.<br> Tyle, co chciał, zrozumiał...<br> - Gorzej, że on chce tu wrócić - powiedziałem.<br> - Chce? - wtrącił się markiz ze swojego łoża dla gwałtowników.<br> - Chyba się mylisz...<br> Któż by chciał tu