decyzja, obrony własnej godności za wszelką cenę, była niesłychanie luksusowa jak na warunki getta. Umocnił następnie tę decyzję przez motywację taką, jak potrzeba solidarności, świadectwa, symbolu. Był jednym z kilkuset zdeterminowanych wobec kilkuset tysięcy porażonych rezygnacją i paniką. Więc znowu wybór prywatny, przywracający poprzez swoje wyobcowanie poczucie siły i wolności. Sprawdza się w tym miejscu teza Anny Pawełczyńskiej, że wartości są sposobem na przemoc, szansą przetrwania. Tylko że ich moc, poświęcenie, pomysły nie były w stanie odwrócić zagłady. Zapewne w akcji, bohater, człowiek czynu nie myślał o tym. Ale teraz, po latach, jakby coraz bardziej razi go nieskuteczność, bezsilność, i stąd