Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
miejscowa nauczycielka. Siadamy na ławce między grobowcem rodu Kraszewskich a sarkofagiem Ignacego Sosnkowskiego (pradziad generała), żeby porozmawiać o młodych N.
Porządni byli, pracowici. Z dziesięciu hektarów postnej podlaskiej ziemi ("laski, piaski i karaski") trudno było im wyżyć. Sławek kupił używanego Tarpana, wyremontował i zaczął jeździć po okolicy z obwoźnym handlem. Sprzedawał najpierw buty, potem sweterki i podkoszulki. Co zarobił, to inwestował w gospodarstwo, kupił kilka maszyn rolniczych. Rdzewiały pod gołym niebem, zaplanował więc zakup wiaty garażowej. W handlu nie wytrzymał konkurencji ze smagłymi Ormianami i Turkami. Wziął w banku kredyt budowlany, 100 milionów ówczesnych złotych. Rychło okazało się, że nie nadążą
miejscowa nauczycielka. Siadamy na ławce między grobowcem rodu Kraszewskich a sarkofagiem Ignacego Sosnkowskiego (pradziad generała), żeby porozmawiać o młodych N.<br>Porządni byli, pracowici. Z dziesięciu hektarów postnej podlaskiej ziemi (&lt;q&gt;"laski, piaski i karaski"&lt;/&gt;) trudno było im wyżyć. Sławek kupił używanego Tarpana, wyremontował i zaczął jeździć po okolicy z obwoźnym handlem. Sprzedawał najpierw buty, potem sweterki i podkoszulki. Co zarobił, to inwestował w gospodarstwo, kupił kilka maszyn rolniczych. Rdzewiały pod gołym niebem, zaplanował więc zakup wiaty garażowej. W handlu nie wytrzymał konkurencji ze smagłymi Ormianami i Turkami. Wziął w banku kredyt budowlany, 100 milionów ówczesnych złotych. Rychło okazało się, że nie nadążą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego