Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
Ściągamy na bieżąco z kompów policji.
- Daj natychmiast znać.
- Tak jest.
Nie odbierała telefonu. Przeszedł do najbliższego pomieszczenia z terminalem sensorycznym. Komputer apartamentu uporczywie wyświetlał standardową wizytówkę. Wezwania przez obsługę hotelu nie dawały rezultatu.
Wyjechał na poziom parkingu Bunkra, wsiadł do BMW i podał adres hotelu Vassone przy Park Row.
Stał przed drzwiami jej apartamentu z pięć minut - nie chciała otworzyć. Gdy w końcu się uchyliły, nie było jej za nimi.
Wszedł: cisza, ciemność.
- Pani doktor...?
Nawet odgłosu ruchu.
Dotarł do salonu i tu ją zobaczył w światłach miasta wpadających przez otwarte drzwi balkonowe. Żadnych widocznych obrażeń. Miała na sobie dżinsowe
Ściągamy na bieżąco z kompów policji. <br>- Daj natychmiast znać.<br>- Tak jest. <br>Nie odbierała telefonu. Przeszedł do najbliższego pomieszczenia z terminalem sensorycznym. Komputer apartamentu uporczywie wyświetlał standardową wizytówkę. Wezwania przez obsługę hotelu nie dawały rezultatu. <br>Wyjechał na poziom parkingu Bunkra, wsiadł do BMW i podał adres hotelu Vassone przy Park Row. <br>Stał przed drzwiami jej apartamentu z pięć minut - nie chciała otworzyć. Gdy w końcu się uchyliły, nie było jej za nimi. <br>Wszedł: cisza, ciemność. <br>- Pani doktor...?<br>Nawet odgłosu ruchu.<br>Dotarł do salonu i tu ją zobaczył w światłach miasta wpadających przez otwarte drzwi balkonowe. Żadnych widocznych obrażeń. Miała na sobie dżinsowe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego