Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Młody Technik
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1966
ciemnym oknie domku profesora trzepotał pomarańczowy język płomienia. Ten ogień i huk, który wcześniej słyszałem, musiały być spowodowane zwarciem w przeciążonej aparaturze.
Stałem chwilę niezdecydowany, a potem jeszcze szybciej pobiegłem w stronę stacji metro. Tu minął mnie wyjący czerwony wóz straży ogniowej. Odetchnąłem. Ktoś musiał zauważyć ogień i wezwać straż.
Staruszek kłamał! Albo raczej: nie wszystko, co mówił, było prawdą.
Przyszłość bowiem - niezależnie od tego, czy jest zdeterminowana, czy też nie - nie może stać się wiadomą człowiekowi teraźniejszemu. Tu profesor mówił prawdę. Nie zdradził mi jednak jedynego sposobu uniknięcia logicznego paradoksu: człowiek, który poznaje przyszłość, musi przestać być człowiekiem teraźniejszym! Musi
ciemnym oknie domku profesora trzepotał pomarańczowy język płomienia. Ten ogień i huk, który wcześniej słyszałem, musiały być spowodowane zwarciem w przeciążonej aparaturze.<br>Stałem chwilę niezdecydowany, a potem jeszcze szybciej pobiegłem w stronę stacji metro. Tu minął mnie wyjący czerwony wóz straży ogniowej. Odetchnąłem. Ktoś musiał zauważyć ogień i wezwać straż.<br>Staruszek kłamał! Albo raczej: nie wszystko, co mówił, było prawdą.<br>Przyszłość bowiem - niezależnie od tego, czy jest zdeterminowana, czy też nie - nie może stać się wiadomą człowiekowi teraźniejszemu. Tu profesor mówił prawdę. Nie zdradził mi jednak jedynego sposobu uniknięcia logicznego paradoksu: człowiek, który poznaje przyszłość, musi przestać być człowiekiem teraźniejszym! Musi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego