Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
riś zanotowałem osiemnaście krwotoków na mieście!... Właśnie biegnę do chorego... Taki wiatr to plaga dla gruźlików!
Starszy ordynator Bogucki miał już przejść na drugą stronę ulicy, wtem szybko cofnął się na chodnik. - O rany boskie! - krzyknął.
Rycząc motorem bez tłumika, mknął ulicą do góry wyścigowy samochód o dużym, wystającym przodzie. Staruszek zamachał w ślad za nim laską, był cały spocony ze strachu:
- Czy widzieliście państwo, o mały włos mnie nie przejechał! Szatański wymysł, te samochody! I lekarz, uważnie patrząc na prawo i na lewo, ostrożnie przebiegł przez jezdnię.
Widmar chwycił Rubińskiego za rękę i zapytał: - To znaczy?
- To znaczy - odpowiedział medyk
riś zanotowałem osiemnaście krwotoków na mieście!... Właśnie biegnę do chorego... Taki wiatr to plaga dla gruźlików!<br>Starszy ordynator Bogucki miał już przejść na drugą stronę ulicy, wtem szybko cofnął się na chodnik. - O rany boskie! - krzyknął.<br>Rycząc motorem bez tłumika, mknął ulicą do góry wyścigowy samochód o dużym, wystającym przodzie. Staruszek zamachał w ślad za nim laską, był cały spocony ze strachu:<br>- Czy widzieliście państwo, o mały włos mnie nie przejechał! Szatański wymysł, te samochody! I lekarz, uważnie patrząc na prawo i na lewo, ostrożnie przebiegł przez jezdnię.<br>Widmar chwycił Rubińskiego za rękę i zapytał: - To znaczy?<br>- To znaczy - odpowiedział medyk
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego