Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
że jesteś demiurgiem, natychmiast doprowadzisz
do zbrodni...
Pamiętasz, Raskolnikow popełnił ją rzeczywiście...
Ja tylko w świadomości...
Ale najpierw trzeba popełnić zbrodnię dla niej samej, na własnej
świadomości, a reszta to już konsekwencje...
Ohyda ta sama i cierpienie...
I niemożność wywikłania się z tego...
I jedyny ratunek to odsłonić własną twarz...
Strącić tego zbrodniczego bubka, tego koszmarnego "aere
perennius", strącić bliźniemu, najbliższemu człowiekowi, pod nogi...
Może zechce zrozumieć i przebaczyć.
Helena przestała zajmować się moimi paznokciami, odłożyła
nożyczki, usiadła na ławce.
Kryjąc twarz w dłoniach, zastanawiała się chwilę.
- Słuchaj, Krzyś.
Ty się bałeś, że jeśli ciebie zabraknie, to my zginiemy, nie damy
że jesteś demiurgiem, natychmiast doprowadzisz<br>do zbrodni...<br> Pamiętasz, Raskolnikow popełnił ją rzeczywiście...<br> Ja tylko w świadomości...<br> Ale najpierw trzeba popełnić zbrodnię dla niej samej, na własnej<br>świadomości, a reszta to już konsekwencje...<br> Ohyda ta sama i cierpienie...<br> I niemożność wywikłania się z tego...<br> I jedyny ratunek to odsłonić własną twarz...<br> Strącić tego zbrodniczego bubka, tego koszmarnego "aere<br>perennius", strącić bliźniemu, najbliższemu człowiekowi, pod nogi...<br> Może zechce zrozumieć i przebaczyć.<br> Helena przestała zajmować się moimi paznokciami, odłożyła<br>nożyczki, usiadła na ławce.<br> Kryjąc twarz w dłoniach, zastanawiała się chwilę.<br> - Słuchaj, Krzyś.<br> Ty się bałeś, że jeśli ciebie zabraknie, to my zginiemy, nie damy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego